Zamek w Rytwianach w województwie świętokrzyskim. Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1397 roku, kiedy to warownia była przedmiotem sporu w rodzie Jelitczyków. O zwrot zamku od Małgorzaty - wdowy po Paszku z Rytwian nalegał wówczas Klemens Mokrski, pełniący funkcję kasztelana radomskiego i to właśnie jego uważa się za założyciela murowanego zamku, który miał zostać ukończony najpóźniej w końcu XIV wieku. W 1405 roku zamek przeszedł w posagu w ręce Tarnowskich. Pierwotny plan zakładał jedynie trzykondygnacyjny budynek z dołączoną do niego wieżą obronną. Do budowy górnej części zamku użyto cegły – zendrówki, tworzącej bardzo ładny, ozdobny fryz, natomiast na fundamenty wykorzystano miejscowy wapień. Zdolność obronną zamku zwiększała fosa zasilana wodą z pobliskiej rzeki Czarnej oraz most zwodzony. Wjazd znajdował się prawdopodobnie od wschodu. W 1414 roku opisana jest kaplica zamkowa, na którą biskup krakowski Wojciech Jastrzębiec dał dziesięcinę, a w latach 1420-1436 zrealizował rozbudowę zamku w Rytwianach. Wtedy to zbudowano mury obwodowe na podstawie prostokątnej, a w ich północnej części powstał kolejny budynek mieszkalny zwany Domem Wielkim. Wojciech Jastrzębiec był arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem Polski, autorem gramatyki łacińskiej i właścicielem dużego majątku ziemskiego. Po zmianach dokonanych przez biskupa Jastrzębca zamek do końca XV wieku był siedzibą rodową jego bratanków noszących później nazwisko Rytwiański. Pierwszym i najbardziej znanym z nich był dyplomata i poseł królewski Dziersław (Dersław). Później budowla stała się przedmiotem wielu skomplikowanych sporów i procesów sądowych pomiędzy bratankami i ich spadkobiercami. W 1502 roku zamek należący do Mikołaja z Kurozwęk zwanego „Wrzodem” został przejęty i okradziony z kosztowności i dokumentów majątkowych przez jego syna Adama z Kurozwęk. W 1505 roku odbył się rozwód Mikołaja „Wrzoda” i Ewy z Rytwiańskich, a także pojawiły się spory o zamek. Po śmierci Mikołaja, sam król Zygmunt Stary w roku 1510 musiał zadecydować o podziale majątku pomiędzy Ewę i jej trzech potomków. W 1516 roku na zamku wybuchł pożar, niedługo po tym Hieronim Łaski, wojewoda sieradzki przejmuje majątek żeniąc się z Anną z Kurozwęk. W 1542 roku, po śmierci Łaskiego, zamek odziedzicza jego żona, a następnie rzadko tu przyjeżdżający syn Olbracht, który sprzedaje warownię kasztelanowi krakowskiemu Marcinowi Zborowskiemu, chcącemu odzyskać ziemie swoich przodków. Nie mając jednak wystarczającej ilości pieniędzy pożycza je od Andrzeja Tęczyńskiego, który bierze Rytwiany w zastaw dając Zborowskiemu prawo do wykupu, lecz nigdy to nie następuje. Na przełomie XVI i XVII wieku budowla znajduje się w rękach Jana Tęczyńskiego. Wtedy to dla niej czas największej świetności. Dzięki właścicielowi zamek stał się prawdziwą rezydencją magnacką, ośrodkiem kultury dworskiej, rezydencją naukowców i artystów. Dzięki małżeństwu z Izabelą Tęczyńską w 1639 roku kolejnym właścicielem dóbr rytwiańskich zostaje Łukasz Opaliński, który pełnił funkcję marszałka nadwornego koronnego. Pochodzący ze szlachty wielkopolskiej, otrzymał staranne wykształcenie i kontynuował dzieło swojego teścia. Jako zagorzały bibliofil brał udział w istotnej rozbudowie biblioteki zamkowej. W 1657 roku podczas „potopu” zamek został poważnie uszkodzony przez wojska Jerzego II Rakoczego. Zniszczenia były tak duże, że pod koniec stulecia syn Łukasza, Stanisław Opaliński, przeniósł swoją rezydencję do Łubnic. Początkiem XVIII wieku w czasie tak zwanej Wojny Północnej wojska szwedzkie dokonują kolejnych zniszczeń – niszcząc mury, plądrując zamek w poszukiwaniu skarbów - nadwyrężając przy tym jego zły stan. W 1727 roku, po wielu latach sporów ze spadkobiercami Opalińskich, zamek został przekazany rodzinie Sieniawskich i częściowo przebudowany, postawiono nowe budynki. Następnie dobra staszowskie przeszły w ręce Lubomirskich. 19 maja 1794 roku warownia była siedzibą Tadeusza Kościuszki i to tu walczył z siłami Denisowa. Jak wynika z dokumentów, będący już w bardzo złym stanie technicznym rytwiański zamek, był jeszcze użytkowany w 1808 r. Na jego terenie odbywały się spory cechu sukienniczego. Około 1859 roku właścicielami Rytwian zostali Potoccy, którzy wykorzystują ruiny zamku jako źródło materiałów budowlanych, powodując jego całkowitą rozbiórkę. W 1897 roku w wyniku małżeństwa Macieja Mikołaja Radziwiłła i Róży Potockiej tereny przeszły w ręce Potockich. W 1986 roku przeprowadzone badania archeologiczne pod kierunkiem Michała Proksy, nie pozwalają jednak na całkowitą rekonstrukcję wyglądu zamku. Pozostały obecnie narożnik budowli, niegdyś słynnej rezydencji magnackiej w Polsce i Europie, mierzący kilkanaście metrów oraz ślady murów i fundamentów sugerują, że była to okazała, trzykondygnacyjna budowla zlokalizowana na tyłach rzeki Czarnej i przeznaczona do celów obronnych. Od 2013 roku w ramach rewitalizacji parku przy ruinach zamku postawiono 12 figur związanych z historią Rytwian, a także tężnię, siłownię plenerową i plac zabaw.
Ciekawostka:
Deresław był znany w Polsce jako postać niezwykle barwna.
Był jednym ze studentów Uniwersytetu Krakowskiego, gdzie studiował u słynnego kronikarza historii Polski, Jana Długosza. Jego ciekawe życie, nieszczęśliwy związek z Eufemią, córką księcia Bolesława mazowieckiego, który przysporzył mu wielu problemów, stał się kanwą powieści historycznej Teodora Tomasza Jeża „Dersław z Rytwian”.
Deresław potrzebował pieniędzy, aby zadowolić swoją przyszłą żonę i teścia. Pewnej nocy napadł na kościół w Beszowej i ukradł stamtąd dużą ilość srebra. Arcybiskup Wojciech Jastrzębiec nie miał zamiaru pozostawić bezkarnego przestępstwa swego bratanka. Udał się więc do zamku, aby odzyskać skradzione kosztowności. Deresław umieścił armaty na murach zamku i wycelował je w przybyłego pod zamek wujka. Wojciech Jastrzębiec wycofał się. Postanowił wydziedziczyć niewdzięcznego bratanka, pozostawiając cały majątek swemu drugiemu bratankowi Janowi, który przyjął nazwisko Rytwiański. Ostatecznie z małżeństwa Deresława i Eufemii nic nie wyszło. Zbyt biedny Deresław nie był atrakcyjną partią dla wybranki.
Komentarze
Prześlij komentarz