Dwór Horodyńskich w Zbydniowie w województwie podkarpackim.

Zespół dworsko-parkowy Horodyńskich w Zbydniowie w województwie podkarpackim. Zespół, który składa się z dworu, oficyny i oranżerii znajduje się w krajobrazowym, romantycznym parku. Jego fundatorem był Dominik Horodyński (w stopniu majora – były adiutant Tadeusza Kościuszki), który kupił królewszczyznę Zbigniew od Cesarstwa Austriackiego.
Dwór stał się siedzibą pięciu pokoleń Horodyńskich, aż do tragicznego mordu dokonanego na rodzinie przez Hitlerowców w noc świętojańską 24 czerwca 1943 roku. Na terenie dzisiejszego zespołu dworsko-parkowego istniał stary drewniany dwór zbudowany w latach 1658-1660 w miejsce spalonego w 1656 roku podczas „potopu szwedzkiego”. Dwór był stary, miał 140 lat dlatego też nowy właściciel podjął decyzję o budowie nowego dworu w zgodzie z ówczesną modą budowania dużych dworów i pałaców.
Jest to dwór w stylu klasycystycznym zbudowany w latach 1798-1802; oranżeria powstała w latach 20-tych XIX wieku, a oficyna w II połowie XIX wieku. Był to pierwszy taki w tej okolicy murowany, zbudowany na wysokim podpiwniczeniu budynek z cegły. Najprawdopodobniej zaprojektował go i poprowadził budowę ktoś z kręgu Jakuba Kubickiego, wziętego architekta z przełomu XVIII i XIX wieku w Królestwie Polskim i Galicji. Budynek posiada ceglane ściany i ceglane stropy baryłkowe między piwnicami a parterem, pozostałe stropy pomiędzy parterem a piętrem były drewniane. Po remoncie zastąpiono je stropami żelbetonowymi. W planie sytuacyjnym jest dwutraktowy, rozdzielony na podłużnej osi korytarzem.
W części centralnej znajduje się główny portyk wejściowy dzielony, z czterema kolumnami toskańskimi, a od strony ogrodowej również portyk dzielony z dolną częścią 3-arkadową i górną składającą się z sześciu kolumn. Budowla została przykryta wielkim dachem polskim, łamanym z naczółkami, dawniej pokryty drewnianym gontem, a obecnie gontem bitumicznym. Pierwszy tak zwany paradny trakt składa się z sześciu sal w układzie amfiladowym, drugi tak zwany życiowy posiadający wejścia do indywidualnych pomieszczeń usytuowany jest od strony ogrodowej.
Ciekawostką jest fakt, że cała budowla jest „orientowana na godzinę w pół do trzeciej” co zapewnia korzystną operację słońca w ciągu dnia, co oznacza, że o godzinie 14.30 słońce świeci prostopadle do frontowej ściany budynku. Wchodząca w skład zespołu oranżeria zbudowana była w pierwszej dekadzie XIX wieku. Zaprojektowana początkowo na planie koła, z braku funduszy została zbudowana na planie odcinka koła. Po kilkunastu latach zamieniono ją na kaplicę dworską.
Aktualna odbudowa zrujnowanej budowli przywraca w części zamierzony pierwotny charakter, poprzez koliste zamknięcie i została dostosowana do celów konferencyjnych. Natomiast oficyna została zbudowana w latach 80-tych XIX wieku jako mieszkanie rodzin ogrodnika i kucharza. W ramach prowadzonej rewitalizacji budynek dostosowany został architektonicznie do dworu poprzez wymianę konstrukcji dachowej i nadanie mu charakteru budowli historycznej.
Na terenie dworskiego parku w niewielkiej odległości od dworu znajduje się zbiorowa mogiła 19 ofiar bestialskiej zbrodni oraz tablica upamiętniająca śmierć Andrzeja i Zbigniewa. Dnia 24 czerwca 1943 roku w dniu ślubu Teresy Wańkowiczówny (kuzynki Horodyńskich) z Iwonem Mierzejewskim około północy z inicjatywy zarządcy sąsiedniego majątku w Charzewicach Martina Fuldnera, do dworu wtargnęli Niemcy po kolei mordując wszystkie napotkane osoby.
Ocaleli tylko dwaj bracia: Zbigniew zwany Inio i Andrzej Horodyńscy, których matka ukryła na strychu. Tej nocy zginęli: Zbigniew Horodyński – dziedzic Zbydniowa, Zofia Horodyńska – żona Zbigniewa, Anna Horodyńska – córka Zofii i Zbigniewa, Maria Kowerska – siostra Zbigniewa Horodyńskiego, Rozalia Koczalska – guwernantka Anny, Krystyna Gieczewicz – żona brata Pani Horodyńskiej, Loluś (Leon) -12-letni syn Gieczewiczowej, Stanisław Wańkowicz – senator Rzeczypospolitej Polskiej, ojciec panny młodej, Aleksandra Wańkowicz – matka panny młodej, Barbara Mierzejewska – matka pana młodego, Halina Herubowicz, Krzysztof Jeśmian – syn Herubowiczowej, Halszka Meysztowicz – dalsza krewna, malarka, Elfrida Horwatt – babcia panny młodej, Zofia Ryczek, Maria Latocha, Stefania Łebek – pokojówki, Edward Zboroń – leśniczy. Nagie zwłoki 13 kobiet, 4 mężczyzn i dwojga dzieci zakopano w parku pod płotem.
Martin Fuldner wczesnym rankiem zjawił się w majątku Horodyńskich jako nowy zarządca, zrabował cenne przedmioty i wywiózł do Charzewic. Dwaj uratowani synowie Horodyńskiego, ranni od przypadkowych strzałów ukrywali się przez kilka dni w ciasnym schowku. Schronienie znaleźli u Ojca Oleksowicza, później w leśniczówce w Kotowej Woli. Dzięki znajomym z konspiracji obaj bracia otrzymali fałszywe dokumenty i przedostali się do Warszawy, gdzie czekała na nich rodzina i najmłodszy brat Dominik.
Wkrótce po przybyciu wstąpili do Armii Krajowej prawdopodobnie wprowadzeni przez brata Dominika, który już wtedy był żołnierzem AK. Kilka miesięcy po mordzie wczesnym wieczorem 13 października 1943 roku Zbigniew Horodyński przebrany za Niemca wraz z Julianem Bekeszem pseudonim „Dąb”, komendantem placówki Armii Krajowej w Zbydniowie wyrokiem sądu podziemnego dokonali egzekucji na Fuldnerze jego żonie i synu.
W odwecie w dniu 19 października, obok cmentarza w Rozwadowie, Niemcy rozstrzelali 65 osób przywiezionych z Krakowa, Tarnowa, Rzeszowa i Mielca. Następnego dnia rozstrzelali 25 osób przy parkanie charzewickiego dworku. Obaj bracia zginęli 19 lipca 1944 roku walcząc w oddziale „Osjana” podczas akcji „Pawiak”. Mieli zaledwie 19 i 21 lat. Andrzej spoczywa na Cmentarzu Powązkowskim, ciała drugiego z braci Zbigniewa nigdy nie odnaleziono.
Ostatni przedstawiciel rodu Horodyńskich ocalały z wojennej pożogi Dominik był partyzantem, w powstaniu warszawskim adiutantem „Radosława”, znanym dziennikarzem i publicystą, zmarł w 2008 roku i został pochowany w rodowej kaplicy na cmentarzu w Zaleszanach. Dwór jest teraz własnością Mieczysława Paterka, który jest jednocześnie kustoszem pamięci rodziny Horodyńskich i ich dramatycznej historii i od kilkunastu lat odbudowuje obiekt. Jego rodzina pracowała tu od kilku pokoleń.
 
 Ciekawostki:
• Dominik Horodyński był uczestnikiem powstania kościuszkowskiego, po jego upadku uciekł z zaboru rosyjskiego do Galicji, ożenił się z Kunegundą Brochowską i zamieszkał w Zbydniowie. Jego dwaj synowie – Onufry i Bogusław brali udział w powstaniu listopadowym. Bogusław służył w artylerii konnej Wojska Polskiego, a kiedy wybuchło powstanie wstąpił do Legii Nadwiślańskiej. Bracia wzięli też udział w wyprawie Józefa Zaliwskiego rozpoczynającej powstanie w zaborze rosyjskim. 
• Rodzina Horodyńskich była bardzo ceniona w lokalnej społeczności. Do dziś w rodzinnej parafii w Zaleszanach w kościele, który Horodyńscy pomogli ufundować, odprawiane są Msze Święte w intencji rodziny. 
• Jako pierwsi w okolicy mieli sieć energii elektrycznej, którą zasilała własna elektrownia parowozowa.
• Posiadali tartak, gorzelnie i młyn.
• Zbigniew i Zofia mieli trzech synów: Andrzeja, Zbigniewa i Dominika, oraz jedyną córkę Annę, która zginęła razem z nimi w noc świętojańską 1943 roku. 
• Otoczony opieką grób rodziny Horodyńskich jest znakiem pamięci czasów wojny, a ciała ofiar nigdy nie zostały ekshumowane. Co prawda zaraz po dramatycznych wydarzeniach oddział AK chciał przenieść ciała do rodzinnej kaplicy, ale w zbiorowym grobie znajdowała się tajemnicza walizka z wystającymi drutami – najprawdopodobniej z ładunkiem wybuchowym. Po wojnie już przygotowany był oddział saperski, który miał pomóc w ekshumacji ciał. Akcję w ostatniej chwili odwołano, bo komunistyczne władze obawiały się, że dojdzie do manifestacyjnego pogrzebu rodziny wyjątkowo szanowanej w okolicy.

Komentarze